Collegium Humanum powstało w 2018 roku. Na czele uczelni stanął Paweł Cz. Prywatnie to brat europosła PiS Ryszarda Czarneckiego. Tego samego, któremu śledczy chcą postawić zarzut za oszustwa na „kilometrówkach” i wyłudzenie z Parlamentu Europejskiego 220 tys. euro.
Uczelnia kusiła atrakcyjnymi cenami kursów, znanymi nazwiskami oraz obecnością celebrytów. Krzysztof Cugowski, wokalista Budki Suflera i były senator PiS, został jej profesorem honorowym. Wraz z inną piosenkarką – Ireną Santor – wszedł w skład Rady Naukowo-Programowej Instytutu Mediów i Dziennikarstwa Collegium Humanum. Doda, popularna wokalistka pop, wystąpiła na gali absolwentów uczelni, a rektor Paweł Cz. wręczył jej dyplom z tytułem „królowej polskiej sceny muzycznej”.
Collegium Humanum zdobywało też nagrody w konkursach esemesowych organizowanych przez gazety w grupy Polska Press. Chwali się też tytułem „Uczelni Roku Polski” w Plebiscycie Edukacyjnym mediów należących do Orlenu.
„Nie kończyłem Collegium Humanum”
Według prokuratury, handel dyplomami MBA wymyślił sam rektor Paweł Cz. Schemat był prosty: osoba chcąca uzyskać dyplom płaciła rektorowi, zazwyczaj około 10 tys. zł, a ten wystawiał jej certyfikat ukończenia kursu. „Absolwent” nie uczestniczył w żadnych zajęciach lub zaliczał je ekspresowo, nie zdawał też egzaminów.
W internecie krążą nazwiska setek osób, które dyplom MBA uzyskały w Collegium Humanum w „ulgowy” sposób. Wśród nich jest Antoni Duda, stryj prezydenta Andrzeja Dudy oraz opolski poseł PiS w latach 2015-2019. Latem 2020 roku został członkiem rady nadzorczej PKP Cargo. Zasiadał w niej przez blisko dwa lata.
– Ja miałem uzyskać dyplom MBA w Collegium Humanum? Bzdura! – twierdzi. – Ten tytuł uzyskałem ponad 20 lat temu. Wziąłem udział w trwającym blisko dwa lata kursie prowadzonym przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne. Studia były wymagające, a końcowy egzamin nie był łatwy. Studiowałem więc „trudnym” trybem. Nie to, co ci z tego Collegium Humanum…
Dyplomy Collegium Humanum mają opolscy politycy prawicy…
Tytuł MBA w Collegium Humanum na pewno uzyskał natomiast Sławomir Batko. To radny Opola z klubu PiS (jest działaczem Suwerennej Polski), a od roku prezes spółki Orlen Centrum Serwisowe. Dyplomem chwali się na profilu w serwisie LinkedIn.
– Ale uczestniczyłem we wszystkich zajęciach. Nie było żadnego chodzenia na skróty – zaznacza. – Zajęcia najpierw odbywały się we Wrocławiu, potem była możliwość uczęszczania na nie w Opolu. Kurs trwał około roku. Studia odbyłem jeszcze przed pandemią COVID-19.
Podkreśla, że osoby zaangażowane w proceder handlowania dyplomami MBA powinny za to odpowiedzieć.
– To samo dotyczy tych, którzy w tak rażący sposób pozyskali tytuły naukowe – zaznacza Batko.
W wakacje 2020 roku ukończeniem studiów MBA w Collegium Humanum pochwalił się też Bartłomiej Stawiarski, burmistrz Namysłowa. Zapytaliśmy, jak w jego przypadku wyglądało uzyskanie tego dyplomu.
„Proszę spytać posła Tomasza Kostusia, uczestniczyliśmy w tym samym kursie, w tym samym czasie i formie. Standardowo, zgodnie z programem” – odpisał.
…jak i Platformy
Tomasz Kostuś, poseł Platformy, potwierdza, że uzyskał MBA w Collegium Humanum. – Brałem udział we wszystkich zajęciach, a całość zwieńczył egzamin – opowiada. – Nie było żadnej taryfy ulgowej. I sam sobie za te studia zapłaciłem. Do udziału w kursie skusiło mnie to, że można było uczestniczyć w takich zajęciach w Opolu, zamiast jeździć gdzieś dalej.
– To wyglądało zgoła odmienna od tego, o czym teraz czytam w krajowej prasie – dodaje Kostuś. – Skandalem jest, że pewni ludzie roczny kurs mieli robić w tydzień lub kilka dni. A krótko po uzyskaniu dyplomu lądowali na intratnych stanowiskach w państwowych spółkach – podkreśla poseł PO.
Ustaliliśmy, że studia MBA w Collegium Humanum kończył też wicemarszałek Zbigniew Kubalańca, wiceprzewodniczący opolskiej Platformy.
– To było jakieś cztery lata temu. Kurs trwał około roku. Zajęcia odbywały się stacjonarnie, a potem w formule online, z powodu pandemii. Wtedy o uczelni nie mówiło się nic negatywnego – zauważa.
Tomasz Kostuś i Zbigniew Kubalańca zgodnie zaznaczają, że choć mają dyplom MBA, to nie mieli z tego tytułu żadnych „fruktów”. Nie zasiadają w radach nadzorczych spółek.
Chętnych nie brakowało
Dotarliśmy do opolskiego naukowca, który był związany z Collegium Humanum. Prosi, aby nie podawać go z nazwiska.
– Nie ma znaczenia, że nie robiłem na tej uczelni nic złego – tłumaczy. – Pomija się też fakt, że rzesza studentów ma tu normalne zajęcia kończone egzaminami, jak w innych szkołach wyższych. Teraz, jeśli czyjeś personalia padają w kontekście tej Collegium Humamun, to jest to szkoda dla wizerunku.
Nasz rozmówca przyznaje, że prowadził jedne z zajęć w ramach kursów MBA na terenie kraju. Zaznacza, że wtedy nie było mowy o handlowaniu dyplomami.
– Trzeba było normalnie uczęszczać na zajęcia, zdawać egzamin końcowy – zastrzega. – Nikt chyba się wtedy nie spodziewał, że przez pazerność rektora dojdzie do takiego zamieszania. Kilka lat temu nie było mowy o żadnej szybkiej ścieżce. Ale dało się zaobserwować spore zainteresowanie studiami ze strony polityków. Nie tylko z obozu prawicy. Uczestniczyli w nich też ludzie Platformy czy Lewicy.
Po co? – Nie raz słyszałem, jak mówili, że trzeba się przygotować na „te czasy”, kiedy PiS przegra i wtedy będzie sporo stołków do obsadzenia – odpowiada.
Czytaj także: Afera Pegasusa – przy niej Watergate to pikuś. „Powinni zgnić w więzieniu”
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.